niedziela, 23 września 2012

pożegnanie lata

Najpierw był post o kurtkach a teraz o letnich ciuchach :D zupełnie bez ładu i składu, ale wczesniej nie miałam czasu żeby zająć się tymi zdjęciami z wakacji. Przy okazji potraktuję to jako poważne pożegnanie lata.
W tym roku nareszcie udało mi się spędzić normalne wakacje z wyjazdem gdziekolwiek. Nasze gdziekolwiek okazało się Egiptem, choć plany mieliśmy zupełnie inne. Niemniej jednak bardzo się cieszę z takiego obrotu rzeczy. Mimo że kraj zaniedbany, wokoło brudno i pełno śmieci ludzie są bardzo sympatyczni. Jednak nie ma się co temu dziwić skoro każdy turysta postrzegany jest jako chodzący $$$.
W trakcie 14 dniowego pobytu udało nam się wyjechać do Luxoru, żeby zobaczyć swiątynię w Karnaku, świątynię Hatszepsut i Dolinę Królów. Do dzisiaj czuję niedosyt. Czasu zdecydowanie za mało na zwiedzanie, a z drugiej strony każdy z nas szukał ustronnego miejsca w cieniu by na chwilę zaznać 'chłodu'. Teraz już wiem, że jeżeli w przyszłości zdecyduję się na ponowne odwiedzenie Egiptu uczynię to w lutym. Termperatura jest wtedy bardziej znośna jeśli chce się zwiedzać.



świątynia w Karnaku


Najlepszym strojem okazły się być krótkie szorty, przewiewna bluzka na ramiączkach i arafatka, którą można było zasłonić ramiona.


Świątynia Hatszepsut


Na pustyni arafatka obowiązkowo na głowę żeby ochronić się przed słońcem.


Natomiast najlepszym stojem na plażę jest dla mnie przewiewna sukienka.



Wizyta w Hurghadzie zrtobiła na mnie duże wrażenie. Najpierw wizyta w porcie. Zupełnie inny świat, totalnie europejsko, śliczne knajpki z pufami do palenia sziszy. Po wyjściu z portu znowu te same brudne i zaśmiecone uliczki. W pewnym momencie ma się wrażenie jakby się człowiek przenióśł do Bombaju.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz