Obiecałam sobie że tej zimy kupię sobie puchową kurtkę. Wszystkie moje, które posiadam 'wymiekają' przy mrozach. Dlatego też moim must have na tą zimę jest puchówka.
Zupełnie przypadkiem wstąpiłam dzisiaj do Zary, obładowana siatami z zakupami. Weszłam nie szukając niczego konkretnego. I jak na złość moją uwagę przyciągneły 3 fasony kurtek. Nie dając za wygraną pomaszerowałam z tymi siatami i 3 wieszakami do przymierzalni. I teraz mam ogromny dylemat. Kurtka, która na wieszkaku podbała mi się najbardziej na mnie leżała w porządku ale 2 inne, które wziełam spodobały mi się bardziej.
Ale od początku.... pierwsza kurtka jest z działu woman i przy okazji jest najdroższa - 499 zł. To ona spodobała mi się na samym początku najbardziej. Mierzyłam czarną ze złotymi suwakami. Naprawdę dobrze się w niej czułam, ale zmieniłam zdanie kiedy przymierzyłam następną i to o 100 zł tańszą.
Ta kurtka ma pasek, jest dłuższa od poprzedniej a na dodatek przy szyji ma kołnież, co wydaje się być jej dużym plusem. Niestety zdjęcie z przymierzalni mi się zamazało.
Ostatnią kurtkę wziełam od tak. Cena tak jak poprzedniej 399 zł. Spodobał mi się jej fason, ale chciałam czarną. W przymierzalni chyba zmieniłam zdanie. Kolor khaki wyglądał całkiem nieźle (choć na stonie kolor jest strasznie przekłamany) fajnie będzie komponował się z camelowymi kozakami. Przy kołnierzu kurtka ma mięciutki futerko, co dobrze wróży dla mojego gardła. Potrzebuję się jeszcze upewnić w 100% ale myślę, że zdecyduję się właśnie na nią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz