piątek, 22 czerwca 2012

przygoda z aldo

Będąc ostatnio na zakupach szukałam dla siebie idealnych sandałów. Wymażyłam sobie najprostsze sandały jakie tylko sobie można wyobrazić, bez żadnych kamieni ozdób itd. Zaliczyłam wszytskie możliwe sklepy: CCC, Kazara, Prima Mode, Venezie i nic. Trafiłam do Aldo po czym moim oczom ukazały się piekne miętowe sandałki. Na dodoatek pani ekspedientka poinformowała mnie o niesamowitej okazji - tylko w tym dniu 20% taniej. Jakiż był mój smutek kiedy okazało się że nie ma już mojego rozmiaru. Niczym nie zrażona poprosiłam zatem o inny wybrany kolor. Była jedna para.... ale uszkodzona. Zawiedziona odeszłam.
W domu nie dałam za wygraną. Sprawdziłam sklep internetowy Aldo. Niestety wysyłają tylko do USA i chyba W. Brytani. W tym momencie w mej głowie urodziła się jakże genialna myśl. POprosiłam o pomoc koleżankę, która niedługo przylatuje do Polski. Ale i tutaj nie obyło się bez problemów. Początkowo nie mogłam zapłacić kartą płatniczą ponieważ adres wysyłki musiał się zgadzać z adresem właściciela karty. Pozostała jeszcze opcja pay pal. Męczyłam się chyba z godzinę. Okazało się iż mimo iż na stronie banku karta widnieje jako aktywna wcale aktywną nie jest. Zmuszona więc zostałam to zrobienia sobie przymusowego spaceru do bankomatu celem zmiany pin -> aktywowania nowej karty. Po tych zabiegach nareszcie się udało.
Takim oto spososbem już za parę dni moje wymarzone sandały nareszcie do mnie trafią.
Czego to kobieta nie wymyśli aby dopiąc celu :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz